niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 2.

Moja mama wraz z tatą Mario zostali na uczelni, a ja z głową w chmurach kierowałam się powolnym krokiem do domu.

- Angela ! Angelika ! - Krzyczał za mną młody Goetze. Zatrzymałam się myśląc, że chce wziąć mój nr telefonu. Ach ci chłopcy.. - Angela, zostawiłaś torbę. - Nagle stanął przede mną zziajany, uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn z morelowym tobołkiem na ramieniu.
- Noo, muszę przyznać, że jest ci naprawdę do twarzy. - Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam od niego co moje. Chciałam już wyjść z budynku, ale ten natrętny Niemiec znowu zagrodził mi drogę.
- Ale nadal nie wiem ile masz lat. - Powiedział cwaniacko jak na osobę o jego statusie i dorobku przystało po czym puścił mi oczko. Muszę przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie, ale postanowiłam się nie zdradzać. Mężczyźni są prości. Np. taki piłkarz - myśli sobie, że jak ma kasę, sławę to może wyrwać każdą laskę.. O nie kolego ! Nie ze mną te numery !
- Żeby się dowiedzieć, będziesz się musiał postarać. Nie ma nic za darmo. - Odepchnęłam go i wyszłam przez drzwi obrotowe. Specjalnie starałam się machać tyłkiem i iść zalotnie niczym kocica. Wiedziałam, że na mnie patrzy i cieknie mu ślinka, więc 1:0 dla mnie ! Brawo Angela !

Do domu miałam jakieś 20 minut spacerkiem, więc nie śpieszyłam się. Idąc wymieniałam sms-y z Mają.
Podobno wczoraj kogoś zaliczyła i podobno w męskiej toalecie ! Oszołomiona wiadomością kroczyłam jeszcze wolniej niż przedtem. Można sobie wyobrazić, że nagły i głośny dźwięk trąbienia czarnego, metalicznego BMW przyprawił mnie niemalże o zawał. Tak, był to Mario. Chyba wziął sobie do serca co mu powiedziałam 10 minut temu i postanowił się bardziej postarać... Ucieszony szwab uchylił okienko i zaczął się lansować.

- Może panią podwieźć ?
- Nie dziękuję, poradzę sobie !
- Ale ja nalegam !
- A ja wolę się przejść.

W końcu ustąpiłam, bo wzrok ludzi dookoła mnie po prostu zabijał, a poza tym chciałam oszczędzić chłopakowi konfrontacji z fanami, którzy już wyjmowali komórki, kartki i długopisy.
Wsiadłam do niego trzymając pion. Nawet na niego nie spojrzałam.

- U mnie czy u ciebie ? - Zapytał z pewnością siebie i lekką arogancją.
- Masz mnie zawieźć do domu. - Oznajmiłam dobitnie.
- Spokojnie księżniczko. Nie zrobię ci nic złego. - Ponownie się uśmiechnął kładąc rękę na moim kolanie.
Moja reakcja była natychmiastowa. Zrzuciłam niechcianą łapę Goetzego i odsunęłam się od niego.
- Co ty taka niedotykalska ? A może ty po prostu wolisz dziewczyny ? - Żartował z ironią.
- Gustuję w mężczyznach, a nie w zarozumiałych dzieciuchach. - Odpowiedziałam, a on zareagował na to śmiechem. Nagle zatrzymał samochód i przybliżył się do mnie. Złapał moją dłoń i czule ją pocałował. W końcu zetknęły się także nasze usta. Sama nie wiem jak doszło do czegoś przed czym tak długo się broniłam. Nigdy dotąd nie całowałam się z nikim kto nie był moim chłopakiem, a tu proszę...
Mario dotykał mnie po brzuchu, udach i szyi. Obudziłam się dopiero kiedy zaczął dobierać się do mojego stanika.
- Co ty robisz ? - Powiedziałam stanowczo przerywając mu zabawę.
- Nie podoba ci się kochanie ?
- Ja mam 16 lat !
- To nie znaczy, że mam sobie odmówić przyjemności.
- Wychodzę. - Szarpnęłam za klamkę i podniosłam się. On złapał mnie za rękę.
- Nawet nie wiesz ile twoich rówieśniczek błagało by mnie teraz, żebym je przeleciał.
- Pieprz się wieśniaku ! - Wykrzyczałam i wyszłam z samochodu.

Biegłam przez jakieś nieznajome mi wcześniej drogi.. Wszystkie domy wyglądały tak samo. Sama nie wiedziałam już gdzie jestem i gdzie ten bachor mnie wywiózł. Zdecydowałam się zadzwonić po Maję. Nawet nie wiem jak to możliwe, że tak szybko znalazła się przy mnie.

- Co tu robisz McKenzie ? - Zapytała nagle seksowna, wysoka brunetka ubrana w zbyt ciasną bluzkę odsłaniającą jej wszystkie atuty i dopasowane dżinsy.
- Daj spokój. To wszystko ten Mario.. Nie chcę o tym mówić.
- Co się stało ? Opowiadaj !
- Chciał chyba mnie .. no wiesz.
- I co ? Zrobiliście to ? - Wykrzyczała podniecona dziewczyna.
- Żartujesz ? Nie jestem dziwką, żeby dać pierwszemu lepszemu.
- Ale Angela.. To piłkarz ! Druga taka okazja może się nie przytrafić.
- Wolę poczekać na tego jedynego.
- Czekaj, czekaj.. Ty nie jesteś chyba dziewicą ? - Uśmiechnęła się szyderczo.
- No pewnie, że nie.. - Skłamałam.
- Bo już myślałam, że z ciebie taka cnotka...
- No to co, wieczorem impreza ? - Przerwałam jej.
- Jasne, przyjadę po cb o 20.


Maja odprowadziła mnie do domu po czym się zmyła, a ja zostałam sama z myślami. Chciałam o wszystkim opowiedzieć mamie, ale za bardzo się bałam tego, że zacznie mi dawać jakieś zakazy na wychodzenie, albo coś... No dobra, czas najwyższy przyszykować się na klubing !



_____________________________________________________________

Mamy rozdział numer dwa ! :)
Mam nadzieję, że czytacie ! :*  Trzymajcie się słoneczka, a ja idę się uczyć fizyki.

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 1.

Na początku ferii przeprowadziłam się z matką i bratem do Dortmundu. To takie małe miasteczko w Niemczech. Słynie głównie ze stadionu Signal Iduna Park, którego drużyny mecze zdarzało mi się oglądać dość często. I to był chyba jedyny plus tej emigracji... Moja rodzicielka dostała świetną ofertę pracy na jakimś uniwerku i oczywiście jak na gwałt musieliśmy jechać. Mnie osobiście ten pomysł się średnio podoba, a raczej wcale w ogóle, ponieważ musiałam zostawić przyjaciół i chłopaka w Sopocie. Żegnaj polskie morze ! Żegnaj drużyno cheerleaders ! Fajnie było, ale się skończyło.

Przyjechaliśmy i naszym oczom ukazał się wielki, pięknie urządzony dom. Muszę przyznać, że ekipa budowlana i reszta się postarali, bo trafiło nawet w moje gusta. Dostałam duży, jasny pokój z balkonem, garderobą i własną łazienką. Mama chyba myślała, że jak da mi luksusy to przestanę narzekać. W sumie miała rację. Moim znajomym szczęki by opadły gdyby zobaczyli jak teraz mieszkam. Jestem w szoku, że było nas stać na taką hawirę, no ale...

Pierwszy dzień w nowym miejscu zleciał mi naprawdę szybko. Rozpakowałam się, a potem poszłam z mamą załatwić sprawy dotyczące szkoły i jej pracy. Muszę przyznać, że jej uniwerek naprawdę robi wrażenie.

- Dzień dobry, nazywam się Goetze i cieszę się, że będę mógł z panią współpracować. - Powiedział starszy mężczyzna i podał rękę mojej mamie. Wydaje mi się, że to był ojciec Mario Goetze, piłkarza Borussi Dortmund.. Kiedyś obiło mi się o uszy, że jego tata jest profesorem czy kimś tam.. Hmm..
- Mi również bardzo miło z tego powodu. - Odpowiedziała.
- A ty pewnie jesteś mała Angeliczka. - Facet złapał mnie za policzek i zaczął tarmosić.
- Tak, jestem Angelika, ale już nie taka wcale mała ! - Oburzyłam się, a oni zaczęli się śmiać. Jak ten koleś może mi gadać coś takiego.. Przecież mam już całe 16 lat do cholery ! Czy tylko mi się wydaje, że jestem odpowiedzialna i dorosła ?!



Następnego dnia w szkole poznałam koleżankę. Ma na imię May Neumann i jest naprawdę ładna (jak na Niemkę). Umówiłam się z nią na wyjście do klubu wieczorem.
Szykowałam się na tą imprezę chyba ze trzy dobre godziny ! Miałam nadzieję na poznanie jakichś fajnych chłopaków. Kocham tańczyć i jeszcze pod publikę ! To jest mój żywioł.
Założyłam seksowną `małą czarną` i wysokie szpilki. Do tego rozpuściłam moje długie do pasa blond włosy i wyprostowałam je. Wyglądałam na dużo starszą niż faktycznie byłam.
May przyjechała po mnie, a raczej jej tata przyjechał punktualnie o 20. Ona również prezentowała się świetnie. Miała na sobie brązową obcisłą sukienkę i równie wysokie szpilki co ja.
Moja mama została w pracy na jakieś przyjęcie powitalne... czy coś takiego, więc miałam dużo czasu dla siebie.
Wyskoczyłyśmy z Mają (bo tak ją zaczęłam nazywać) z auta jej ojca i podniecone weszłyśmy do lokalu.
Wszędzie neony, skórzane kanapy, pijani ludzie.. W końcu podszedł do nas jakiś koleś i zaproponował, że postawi drinka. Nie zaprzeczałyśmy, brałyśmy co dają i szedł jeden za drugim, a mnie coraz bardziej kręciło się w głowie. W pewnym momencie postanowiłam dać popisówę na rurze. Szło mi świetnie. Kilkaset osób patrzyło się tylko na mnie ! Czułam się jak gwiazda ! Nagle tak mocno zawirował wokół mnie świat, że puściłam rurę i spadłam z podestu prosto w ramiona jakiegoś chłopaka.

- Czy ty przypadkiem nie jesteś za młoda na taką zabawę ? - Zapytał arogancko i głęboko spojrzał mi się w oczy.
- Być może.. Nie twój interes ! - Krzyknęłam, a raczej zrobiły to te kolorowe drinki. W sumie nie wiem czemu podniosłam głos. Chłopak w tym świetle wydawał się być całkiem pociągający... A może to dlatego że byłam pijana.. Sama już nie wiem.
- Może jednak mój. - Powiedział uśmiechając się cwaniacko.
- Nie wydaje mi się. - Znowu wrednie go potraktowałam ! Angela ogarnij się.
- Mario jestem. - Postawił mnie na nogach i podał mi rękę.
- Angela.

`Kolejny, który próbuję` pomyślałam

- Mogę wiedzieć ile masz lat ? - Zapytał mierząc mnie wzrokiem od dołu do góry po czym się oblizał.
- Przykro mi, ale nie. - Zdążyłam powiedzieć, a już zostałam od niego odciągnięta przez Maję, która oświadczyła mi, że czas się zmywać.

Byłam w domu gdzieś po 3 nad ranem. Dla przykrywki weszłam przez balkon prosto do swojego pokoju i rzuciłam się w ubraniu na łóżko. Miałam nadzieję, że nikt się nie skapnie, że wróciłam dopiero teraz... Byłam w błędzie. Nagle zostało zapalone światło. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam moją mamę siedzącą u mnie na fotelu z kwaśną miną.
- Czekałam na ciebie.
- M-m-mama ? A ty nie śpisz ? - Wymamrotałam.
- Jak mogłaś Angelika ?! - Zaczęła krzyczeć. - Dałam ci kredyt zaufania, a ty co robisz ? Zostawiasz młodszego brata samego i idziesz sobie na imprezę !
- Ale ja chciałam...
- Nie obchodzi mnie to ! Jesteś kompletnie pijana. - Podeszła do mnie i spojrzała mi w oczy. - Zawiodłam się na tobie.
Wyszła z pokoju i trzasnęła drzwiami. Muszę przyznać, że było mi naprawdę głupio i czułam się jak najgorsza córka na świecie ! Do dupy !


Następnego dnia po szkole postanowiłam pójść ją przeprosić. Weszłam przez wielkie drzwi do uczelni pełnej przystojnych studentów. W końcu któryś z nich podpowiedział mi w której sali wykłada pani McKenzie, ale zanim do tego doszło minęło trochę czasu... Stojąc przed drzwiami zastanawiałam się jak ją przeprosić... W końcu poleciałam na spontana i zrobiłam wejście smoka, wbiegłam jak szalona krzycząc:
- MAMO, TAK BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM, JUŻ NIGDY WIĘCEJ SIĘ NIE UPIJĘ, KOCHAM CIĘ, WIESZ ?! - I nagle uświadomiłam sobie, że gapią się na mnie trzy pary oczów. Mojej mamy, tego profesora, którego nie polubiłam (!) i jakiegoś młodego osobnika płci męskiej, na którego widok się zarumieniłam, bo był zabójczo podobny do tamtego z klubu.
- Yyyy... No bo ja chciałam...
- W porządku Angelika, porozmawiamy w domu, ale doceniam to, że przyszłaś. Możesz już wyjść.
- Chwileczkę. - Odezwał się wykładowca. - Niech chociaż pozna mojego syna. To jest Mario. - Wskazał ręką na chłopaka o brązowych oczach, jasnych włosach i pięknym uśmiechu.. No tak, to teraz wiem już skąd go znam. To jest przecież Mario Goetze ! Ten piłkarz.. No i moja przygoda z wczoraj..
- My już się poznaliśmy. - Uśmiechnął się do mnie i puścił oczko.
- Ach naprawdę ? - Moja mama złożyła ręce i zaczęła kręcić głową.
- No tak.. byliśmy hmm.. no .. w tym.. - Zaczęłam się jąkać.
- W spożywczaku. - Uśmiechnął się młody Goetze. - Angela podeszła do mnie i poprosiła o zdjęcie.


___________________________________________________________________________

Rozdział drugi jutro :)
Zrobi się gorąco ! :)))

Bohaterowie

Angela McKenzie -  Interesuje się modą i piłką nożną, jest zdolną tancerką i mówi płynnie w trzech językach. Niedawno przeprowadziła się z Sopotu do Dortmundu, ponieważ jej mama znalazła tam dobrze płatną pracę jako wykładowca na uczelni.  W tym roku skończyła szesnaście lat. Ma duże niebieskie oczy, długie blond włosy i przy każdej możliwej okazji wykorzystuje swoją urodę. Jest pewna siebie i nigdy się nie poddaje, mimo wielu problemów jakie stają na jej drodze.

Mario Goetze -  21-letni piłkarz reprezentacji Niemiec i Borussi Dortmund. Ma brązowe oczy i wysportowaną sylwetkę. Jego ojciec jest profesorem na uniwersytecie.

Marco Reus - Piłkarz reprezentacji Niemiec i Borussi Dortmund.

May Neumann - Niemka, przyjaciółka Angeli. Ma brązowe włosy i piwne oczy. Uwielbia śpiewać i grać na instrumentach.







Treść opowiadania jest w całości fikcją i opisane zdarzenia nigdy nie miały miejsca.